Informacje

  • Wszystkie kilometry: 55084.16 km
  • Km w terenie: 4832.53 km (8.77%)
  • Czas na rowerze: 247d 11h 32m
  • Prędkość średnia: 8.93 km/h
  • Więcej informacji.

Odwiedziło mnie już kilka osób :-)

Darmowy licznik odwiedzin
(licznik od 05.10.2014r.)

Zaliczone gminy



Roczne statystyki

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl 2007 button stats bikestats.pl

Moje rowery


Szukaj


Znajomi


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anna.bikestats.pl

Archiwum


Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:452.35 km (w terenie 165.00 km; 36.48%)
Czas w ruchu:26:25
Średnia prędkość:17.12 km/h
Maksymalna prędkość:53.16 km/h
Suma kalorii:16761 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:41.12 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Środa, 31 października 2012 Kategoria Nocny Rower

Halloween'owy NR

  • DST 34.89km
  • Teren 2.50km
  • Czas 01:46
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 35.19km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 907kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bardzo spóźniona pognałam na Metropolitana (jeszcze po drodze spotkałam Arusa i chwilkę z Nim pogadałam - sorry NR :*). Zrobiliśmy małe kółko i pojechaliśmy ZNÓW do Araba.... Ach te grzane piwo!

no i dzięki Student za oddanie gazety i zhandlowanie bloków... teraz muszę tylko dostarczyć 12 kasztelanów niepasteryzowanych :D




Niedziela, 28 października 2012

Białołęka :D

  • DST 56.32km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:36
  • VAVG 15.64km/h
  • VMAX 35.51km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 1528kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Noooo. Chcieli mnie wykończyć, ja to wiem, ale się nie dałam :D

Umówiliśmy się z Adrianem, Asią i Arturem i Studentem (który się nie pojawił)na las :D

Ciężko było momentami, nie powiem. Śnieg, ślisko na tych moich Smart Samach. Wspinam się pod górę i czuje jak za każdym ruchem pedałów zamiast jechać, koło się buksuje w miejscu :D
Ale zanim wyszłam z domu, myślałam, że więcej gleb zaliczę, było ich b. mało, więc nie jest źle. aczkolwiek jednak byłam najwolniejsza z grupy...

Zacznijmy od początku.
Gdy ja wychodziłam z domu, rodzice prostowali tuje, które się dosłownie położyły pod naporem tego ciężkiego śniegu. Do czego służą liny holownicze? Bo na pewno nie do holowania aut...


Miejsce zbiórki... Tak wymownie, pod Mostem :D




To na zdjęciu to bardzo łatwy odcinek śnieżnego, leśnego szlaku.


Z lasu wyjechaliśmy jak już się ściemniło i pognaliśmy znów do Araba. Mi potrzebny był klin :D


W drodze do domu, nad wjazdem na S8... Ej,. bez jaj. To mogło być możliwe, że ktoś nie zauważył że przyszła zima?


Test czołówki z Biedronki za 19,90, w komplecie z bateriami :D




ZAJEBISTA JEST!!!





W drodze do domu wstąpiłam jeszcze na 3s do Adriana - niestety tego dzisiejszego dnia zaczęły kręcić mi się moje obydwa gripy i jeździło mi się chujowo, bo to chujowe uczucie jak wszystko Ci się kręci :D więc Adrian pożyczył mi jakieś tam przykręcane, z różowymi końcówkami ^^ będą pasować tylko do Szczęśliwego Słonika :D


Sobota, 27 października 2012

Urodzinowo z Asią

  • DST 24.91km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:35
  • VAVG 15.73km/h
  • VMAX 30.38km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 701kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czyli.... na Kępę Potocką do Pubu Arab na urodzinowy browar :)



Ach, ten banan na twarzy :D Bosko było wczoraj! Świetnie się jeździło w tym śniegu :D

Ojcowie i Matki. Brakuje tylko Jednego Ojca...






Trzeba było się jakoś wysuszyć :D


Trochę napadało ^^


W drodze powrotnej spotkaliśmy Sparra, którego odprowadziłam na stację Veturilo :D






Pierwszy spotkany Bałwan tej zimy :D


i miał marchewkę!


Na Edmundzie widać 2 próby przejechania przez lasek na kole - nie dało rady. gałęzie od śniegu tak poopadały, że tam gdzie kiedyś była 23 metrowa ścieżka, była ściana lasu. nie chciało mi się szarpać tam z rowerem.





Niedziela, 21 października 2012 Kategoria Nocny Rower

Lasek Bielańśki :)

  • DST 33.77km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 18.76km/h
  • VMAX 45.12km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 893kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

No to się zmęczyłam. nie powiem. podjazd w wąwozie troszkę lepiej, ale dalej nie to co chcę :(
no nic, będziemy próbować dalej :)

hahaha, ja dziś gleby nie zaliczyłam, ale za to Adrian tak :D


a taka tam mgiełka:




tam gdzieś w tle Groszka jest drugi brzeg :D



Piątek, 12 października 2012

Nocny Kampinos z Mariuszem

  • DST 50.06km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 20.71km/h
  • VMAX 35.53km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1285kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nogi mnie bolą :D

Przyjemny las nocą, i like it! Przytuliłam się nawet do drzewa na pewnym podjeździe :P

Wyjazd z lasu w Truskawiu. Zwróć uwagę na...


...alpejską kombinację :D

jak się nie ma czołówki, to się kombinuje jak się da.
następnym razem pamiętać, że druga lampka na kask, a nie ta... :-)




p.s. pierwszy raz tej zimy założyłam zimowe spdy :D nogi trochę się spociły, ale grunt, że nie zmarzły :D

Czwartek, 11 października 2012 Kategoria Nocny Rower

Podjazdy z Suchym

  • DST 30.47km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.51km/h
  • VMAX 52.64km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 774kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podjazdy z Suchym.

I lewe kolano coś szwankuje. Mam nadzieję, że to z zimna, do którego trzeba się przyzwyczaić...

"Patrz! Roboty na ścianie"



Wtorek, 9 października 2012

Ewa i Mariusz

  • DST 40.60km
  • Czas 01:47
  • VAVG 22.77km/h
  • VMAX 43.42km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1300kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Ewy odebrać klocki i kółeczka do przerzutki, a do Mariusza przerzutkę. Powrót morderczy, wmordewind straszny :/

Rano zauważyłam, że coś jest nie tak... Czy to jest tak badziewne czy za mocno przykręcam? ;]


Nowe zabawki ^^






Update:
tyle udało mi się dziś z rana zmienić :D chyba to był czas NAJWYŻSZY na te zmiany ^^

Niedziela, 7 października 2012 Kategoria wyjazd!

Suchedniów dzień 2

  • DST 33.34km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 13.25km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 1987kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

O dziwo, pełna sił i energii, obudziłam się już o 7 rano :] Asia też, więc dzień zaczęłyśmy od pogaduch i kaaaaawy. W końcu trzeba było poczekać, aż nasze 3 księżniczki wstaną :D

Śniadanko w piżamce :D


Bo śniadanie trzeba sobie urozmaicić :D


Niestety, ICM nie prognozował dobrej pogody, a wręcz od samego rana miało padać i miało być zimno. I było zimno. ALE nie padało ku naszemu szczęściu.
Księżniczki wstały, zjadły śniadanie i wzięliśmy się za lekkie ogarnianie rumaków.



Groszkowi troszkę się dostało wczoraj :D


A potem pojechaliśmy!

Pierwsza część wycieczki, to Kamieniołom Kopulak :-] Fajnie to wygląda!


EPICKA EKIPA w całości!


Mrau!


Po kamieniołomie w planie miał być obiad w Wąchocku, do którego mieliśmy dostać się terenem.
Mieliśmy.
ALE.
No właśnie ALE.
Popsułam Groszka :-[

Rzecz trzymana w ręce nie powinna być w ręce, tylko na ramie :D


Znajdź element, którego tu brakuje.


Po zdjęciu przerzutki, przymocowaniu linki i ręcznym ustawieniu łańcucha na przedniej zębatce, w połowie podjechałam i w połowie podeszłam pod górkę.



A tuż za mną Mariusz się zawziął że potrenuje podjazd, bo Mu też nie bardzo wychodził. Trenerka Asia trenowała, Adrian coś tam też pomagał a Student siedział i oglądał :P
A ja się to niby nie denerwowałam tą przerzutką :D

No i zaczęło kropić, ALE pojechaliśmy dalej w kierunku Wąchocka, jakoś tam próbowałam sobie dawać radę, widzieliśmy kilka razy jelenie i łanie :] ale za szybko biegały a aparaty już było pochowane głęboko w plecakach przed deszczem :[

Koniec końców zaczęło padać coraz bardziej i stwierdziliśmy że wracamy do Suchedniowa a obiad zjemy tam w knajpie.

Czekając na obiad, znaleźliśmy na mapie Szlak Miejsca Mocy :D


Obiad był dobry, bo ciepły :D zupka, herbatka, drugie danie, naleśniki na deser… :P
A drugie danie było z kwiatkiem :D


No, i w końcu były jakieś cycki! Bo my z Asią ich nie mieć :P


Ślad z GPSa niby na obiad do Wąchocka, który okazał się Suchedniowem:

i z obiadu do domu:


Szkoda, że to tak szybko minęło…

Sobota, 6 października 2012 Kategoria wyjazd!

Suchedniów dzień 1

  • DST 88.54km
  • Teren 80.00km
  • Czas 06:52
  • VAVG 12.89km/h
  • VMAX 50.18km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 5815kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

WHAT HAPPENS IN SUCHEDNIÓW, STAYS IN SUCHEDNIÓW!!!

Mój pierwszy taki wyjazd z rowerem, a na dodatek od razu w ciężki, trudny, pagórkowaty teren :P

Punio załadowany prawie na maxa – 3 osobo-rowery zapakowane, czas ruszać!


Styrałam się nieźle, Groszka skatowałam, trochę popsułam (ale o tym później), siebie poobijałam, wiele błędów popełniłam, no ale mam całe życie na to, żeby się nauczyć :)

Piątkowa wieczorna podróż i opijanie nowego nabytku Asi nie opóźniła i nie przeszkodziła w porannej pobudce sobotniej ;] No ale jak to po podróży, trzeba było zjeść kolarską kolację i napić się kolarskiego, złotego trunku :D

Wieczorek zapoznawczy czas zacząć:




„Kolarska kolacja”: sos wasabi, kabanosy, delicje, kawa inka i PIWO!


A najważniejsze są…. KABANOSY!


W sobotę rano pobudka, wszama, wyglądanie za okno, gdzie zajebiście mocno świeciło słońce na zajebiście błękitnym niebie i jazda!
No i dołączył jeszcze do nas MadMark :-]

Gdzieś na szlaku, Pan Mapa <Adrian> z Panem GPS <Student> szukają gdzie jesteśmy i gdzie jest szlak :)







Piątka Wspaniałych nadciąga!


A może do góry?


A może znów do góry? :D


Las! Wszędzie las!


Piach i piach, nie lubię piachu :)


Czas na postój, banany, kanapki, batony, izotoniki i inne pierdoły…


Się spisuje się!


Błoto było wszędzie… na mapie, pod paznokciami, na nogach, na całym rowerze….




A potem znów trzeba było jechać i jechać i podjeżdżać i zjeżdżać i tak w kółko ;]


Gdzieś na szczycie….


Moja nowa miłość, no co ja poradzę :*




W końcu jakieś “widoczki” a nie wszędobylski las :D


A czy Ty byłeś/aś na końcu świata?


I takim oto sposobem wróciliśmy mocno po zmroku do domu, po ciemku, przez las zahaczając o Tesco :]
Chyba Adrianowi nie zapomnimy Jego „jeszcze pół godziny drogi do Suchedniowa” powtarzające się przez jakieś 2h jazdy :D

Wieczorem byliśmy tak zmordowani, że dość wcześnie położyliśmy się spać…


Ślad z GPSa:

Środa, 3 października 2012 Kategoria Nocny Rower

Podjazdy z Suchym

  • DST 30.99km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.14km/h
  • VMAX 53.16km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 766kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podjazdy z Suchym.


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl