Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 927.35 km (w terenie 56.50 km; 6.09%) |
Czas w ruchu: | 38:16 |
Średnia prędkość: | 23.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 51.52 km i 2h 15m |
Więcej statystyk |
WMK + R.! :*
- DST 46.25km
- VMAX 48.15km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
czas jazdy: 3:19
masa jak to masa, strasznie wolna. a na dodatek na masę jechałam z Drexem, który jechał spokojnie i powoli chodnikami :)
a po masie pędem do Rafała :*
masa jak to masa, strasznie wolna. a na dodatek na masę jechałam z Drexem, który jechał spokojnie i powoli chodnikami :)
a po masie pędem do Rafała :*
Czwartek, 28 kwietnia 2011
R.! :*
- DST 16.89km
- Czas 00:42
- VAVG 24.13km/h
- VMAX 44.08km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
po pracy prosto do Rafała. a z powrotem prosto do domu, po drodze pomagając pewnemu panu odpalić samochód :-)
Środa, 27 kwietnia 2011
R.! :*
- DST 24.99km
- Czas 01:05
- VAVG 23.07km/h
- VMAX 33.48km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
głównym celem był mój R.!, ale po drodze pojechałam na chwilkę do centrum, gdzie dodatkowo jeszcze złapałam Drexa (no, zaczyna powoli znów rowerować!) i spacerowym tempem z metra centrum potoczyliśmy się pod krzyż :D
Wtorek, 26 kwietnia 2011
z niczego czasem coś wyjdzie :) + R.!
- DST 47.78km
- Czas 02:07
- VAVG 22.57km/h
- VMAX 42.43km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
umówiłam się z Czarnym na jakieś tam się pokręcenie. pojechaliśmy na kopiec powstania - w dzień jak widać, to można tam bez problemu podjechać i zjechać bez zastanawiania się co jest poza zasięgiem lampki :D
potem złapaliśmy Raffiego i Woydzia i odprowadziliśmy na Białołękę Raffiego a potem pognałam do Ukochanego - Czarny z Woydziem mnie odstawili. a później nocny powrót do domu. już nawet o 1 w nocy jest dość ciepło!
WIOSNA WIOSNA WIOSNA, ACH TO TY!!!!
potem złapaliśmy Raffiego i Woydzia i odprowadziliśmy na Białołękę Raffiego a potem pognałam do Ukochanego - Czarny z Woydziem mnie odstawili. a później nocny powrót do domu. już nawet o 1 w nocy jest dość ciepło!
WIOSNA WIOSNA WIOSNA, ACH TO TY!!!!
Zegrze, Serock, NDM, Czosnów i WuWuA!!!!
- DST 140.19km
- Teren 2.00km
- Czas 05:35
- VAVG 25.11km/h
- VMAX 49.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
to był spontan. wyciągnęłam Woydzia na rower. umówiliśmy się 13:30 na metro. z W. przyjechał jeszcze Pchełas spotkany po drodze - odprowadził nas na Kondratowicza. a my z moim planem pognaliśmy przez Targówek, Bródno i inne do kanałku Żerańskiego, gdzie zaliczyliśmy ze 2 km po terenie - niestety W. na szosie, więc trzeba było na asfalt zjechać :) więc standardowo płochocińską kierowaliśmy się na Nieporęt (pieprzony, dziurawy asfalt!!!) a z Nieporętu na plażę w Zegrzu :)
Z Zegrza pokierowaliśmy się na Serock.
A z Serocka skręciliśmy w lewo – na trasę nr 62 z Serocka do NDMu. Jaki fajny asfalt! Nawet równy! I strasznie dużoooo wsi i mało samochodów :D
Kolejny przystanek: Pomiechówek. Kurdę, nawet spore to miasteczko :D
Z Pomiechówka już prosto do NDMu i do Czosnowa.
A z Czosnowa do Łomianek.
Między NDMem a Czosnowem Woydzio padał, w Łomiankach też padł :P a ja Go jeszcze odprowadziłam na Wojska Polskiego na imprezę, później pojechałam do Arkadii powkurzać Drexa i Czarnego :D potem przez Mokotów i Włochy naokoło do domu dokręcając do tak Łądnego wyniku. Nóżki zapodają!
Z Zegrza pokierowaliśmy się na Serock.
A z Serocka skręciliśmy w lewo – na trasę nr 62 z Serocka do NDMu. Jaki fajny asfalt! Nawet równy! I strasznie dużoooo wsi i mało samochodów :D
Kolejny przystanek: Pomiechówek. Kurdę, nawet spore to miasteczko :D
Z Pomiechówka już prosto do NDMu i do Czosnowa.
A z Czosnowa do Łomianek.
Między NDMem a Czosnowem Woydzio padał, w Łomiankach też padł :P a ja Go jeszcze odprowadziłam na Wojska Polskiego na imprezę, później pojechałam do Arkadii powkurzać Drexa i Czarnego :D potem przez Mokotów i Włochy naokoło do domu dokręcając do tak Łądnego wyniku. Nóżki zapodają!
Świder!
- DST 105.16km
- Teren 5.50km
- Czas 04:32
- VAVG 23.20km/h
- VMAX 38.15km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
Umówiłam się z Czarnym i Woydziem na kręcenie, ale Woydzio jednak coś tam nam niedomóg czy co :P w każdym bądź razie, zbiórka 16:30 na metro. Wzięłam z sobą mapę okolic warszawy jak i w warszawy – następnym razem ciągnę pozostałe dwie – MPK i Kampinosu, bo jak pokazał wczorajszy dzień, może nam wpaść pomysł pokręcenie gdziekolwiek :)
Chwila namysłu i obraliśmy kierunek wschodni – dawno nas tam nie było, a przynajmniej mnie. Pojechaliśmy standardowo, wałem a potem jakąś równoległą drogą do torów, która to doprowadziła nas do samego Otwocka :D W Otwocku pognaliśmy nad Świder – chyba z pół godziny tam staliśmy i podziwialiśmy, fajne miejsce. Ładne. Takie na podumanie :D wieluu rowerzystów nas mijało i pozdrawiało, też miło :D niektórych to Czarny nawet kojarzył skądś tam :D ruszyliśmy wzdłuż Świdra do drogi numer 17, ale źle skręciliśmy i dojechaliśmy nie tam gdzie chcieliśmy – byśmy wracali tą samą drogą, którą przyjechaliśmy. Więc obczajanie mapy, Czarny nabył picie na stacji i powrót w drugą stronę :P Ruszyliśmy na Góraszką, Majdan i skręciliśmy w typową wieś! Przejeżdżaliśmy przez Izabelę i zaczęłam się zastanawiać czy jest gdzieś wieś Anna :D w każdym bądź razie jechaliśmy tymi wsiami, żeby przeciąć trasę na Mińsk i wjechać do Sulejówka. W Sulejówku pojechaliśmy na Rembertów, a potem Strażacką w stronę Warszawy :D Na Pradze stwierdziłam, ze jadąc prosto Solidarności do domu, to nawet do setki nie dobije, a co dopiero mówić o przebiciu wycieczki nad Zegrze, także więc pokręciliśmy przez Pragę, na rondo Żaba i Wisłę przejeżdżaliśmy Gdańskim. Przy Stadionie Polonii była niezła zabawa – zabawa w berka kiboli z policją :D:D dobry mecz musiał być, także spierda****śmy stamtąd jak tylko szybko było można :D Pod Arkadią dalej stwierdziłam, ze jadąc prosto Okopową i Górczewską, do setki nie dobiję. Także kierunek – Pola Mokotowskie! Tam rozstałam się z Czarnym i pojechałam Banacha i bitwy i wzdłuż Prymasa do domu :D oczywiście naokoło :D bo dojechałam do Górczewskiej, ale to nie było zamierzone, jakoś się zamyśliłam :D
Bardzo, bardzo udana wycieczka. Chwile słabości były, ale to wtedy jechałam za Czarnym i można było jechać. Jak na setkę, to była dość bajtowa. No i nie miało być jej w planie :D także jak na taki spontan spontan, było zacnie z kondycją! Jea!!! Jest siła, AVE SATAN!!!! :P
Chwila namysłu i obraliśmy kierunek wschodni – dawno nas tam nie było, a przynajmniej mnie. Pojechaliśmy standardowo, wałem a potem jakąś równoległą drogą do torów, która to doprowadziła nas do samego Otwocka :D W Otwocku pognaliśmy nad Świder – chyba z pół godziny tam staliśmy i podziwialiśmy, fajne miejsce. Ładne. Takie na podumanie :D wieluu rowerzystów nas mijało i pozdrawiało, też miło :D niektórych to Czarny nawet kojarzył skądś tam :D ruszyliśmy wzdłuż Świdra do drogi numer 17, ale źle skręciliśmy i dojechaliśmy nie tam gdzie chcieliśmy – byśmy wracali tą samą drogą, którą przyjechaliśmy. Więc obczajanie mapy, Czarny nabył picie na stacji i powrót w drugą stronę :P Ruszyliśmy na Góraszką, Majdan i skręciliśmy w typową wieś! Przejeżdżaliśmy przez Izabelę i zaczęłam się zastanawiać czy jest gdzieś wieś Anna :D w każdym bądź razie jechaliśmy tymi wsiami, żeby przeciąć trasę na Mińsk i wjechać do Sulejówka. W Sulejówku pojechaliśmy na Rembertów, a potem Strażacką w stronę Warszawy :D Na Pradze stwierdziłam, ze jadąc prosto Solidarności do domu, to nawet do setki nie dobije, a co dopiero mówić o przebiciu wycieczki nad Zegrze, także więc pokręciliśmy przez Pragę, na rondo Żaba i Wisłę przejeżdżaliśmy Gdańskim. Przy Stadionie Polonii była niezła zabawa – zabawa w berka kiboli z policją :D:D dobry mecz musiał być, także spierda****śmy stamtąd jak tylko szybko było można :D Pod Arkadią dalej stwierdziłam, ze jadąc prosto Okopową i Górczewską, do setki nie dobiję. Także kierunek – Pola Mokotowskie! Tam rozstałam się z Czarnym i pojechałam Banacha i bitwy i wzdłuż Prymasa do domu :D oczywiście naokoło :D bo dojechałam do Górczewskiej, ale to nie było zamierzone, jakoś się zamyśliłam :D
Bardzo, bardzo udana wycieczka. Chwile słabości były, ale to wtedy jechałam za Czarnym i można było jechać. Jak na setkę, to była dość bajtowa. No i nie miało być jej w planie :D także jak na taki spontan spontan, było zacnie z kondycją! Jea!!! Jest siła, AVE SATAN!!!! :P
NR Wielkanocna pętla do Czosnowa :-)
- DST 71.12km
- Czas 02:50
- VAVG 25.10km/h
- VMAX 45.66km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
do Czosnowa i kam bek. z metra wyjechała nas siódemka (ja, KTMka, Maciek, Suchy, Anastazja, Wojtek i Tanawis). w Czosnowie Wojtek z Tanawisem udali się w keirunku Leszna a my tą samą drogą przez Łomianki. niestety Anastazja nie dawała rady i z Suchym zostali jadąc swoim tempem a my z KTMką i Maćkiem swoim. powrót przez chomiczówkę i dokręcanie do 7 dych :-)
NR jajooooooo :)
- DST 31.64km
- Czas 01:25
- VAVG 22.33km/h
- VMAX 37.09km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
spotkanie na metro - tam zastałam Drzimiego robiącego pisankę w trójwymierze :) cała ekipą pojechaliśmy na Dolinkę Szwajcarską, mega uczta, jaj a jaj i nie tylko jaj! Amelia - przepyszny chleb!
potem podjechaliśmy do zagłębia pubów a ja na koniec jeszcze pojechałam z Maćkiem do Maćka po kartę Suchego no i i jeszcze troszkę pogadaliśmy :)
potem podjechaliśmy do zagłębia pubów a ja na koniec jeszcze pojechałam z Maćkiem do Maćka po kartę Suchego no i i jeszcze troszkę pogadaliśmy :)
Środa, 20 kwietnia 2011
arkadia
- DST 26.17km
- Czas 01:04
- VAVG 24.53km/h
- VMAX 44.51km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
do arkadii wymienić się z Rafałem książkami i do domu z lekka naokoło :)
Wtorek, 19 kwietnia 2011
tak sobie w te i we wte :D
- DST 64.88km
- Teren 2.00km
- Czas 02:55
- VAVG 22.24km/h
- VMAX 45.40km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
pojechałam do R.! na wilsona, szybki buziol i na spotkanie z Woydziem. zaraz za wilsona natknęłam sie na L@wyera i poczłapaliśmy się razem na DeGola. w trójkę odstawiliśmy L@wyera do domu a my z Woydziem przed siebie na mokotów, w stronę janek, przez włochy i ochotę tam i tam i jeszcze tam i potem jeszcze centrum i do domu :D