Informacje

  • Wszystkie kilometry: 55084.16 km
  • Km w terenie: 4832.53 km (8.77%)
  • Czas na rowerze: 247d 11h 32m
  • Prędkość średnia: 8.93 km/h
  • Więcej informacji.

Odwiedziło mnie już kilka osób :-)

Darmowy licznik odwiedzin
(licznik od 05.10.2014r.)

Zaliczone gminy



Roczne statystyki

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl 2007 button stats bikestats.pl

Moje rowery


Szukaj


Znajomi


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anna.bikestats.pl

Archiwum


Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Maraton

Dystans całkowity:76.58 km (w terenie 66.58 km; 86.94%)
Czas w ruchu:04:36
Średnia prędkość:16.65 km/h
Maksymalna prędkość:36.53 km/h
Suma kalorii:2525 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:19.14 km i 1h 09m
Więcej statystyk

Sobota, 26 lipca 2014 Kategoria Maraton

Rozgrzewka przed Bercikiem

  • DST 9.86km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:31
  • VAVG 19.08km/h
  • VMAX 33.08km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka przed Bercikiem. Czyli pojechaliśmy kawałek trasą i stwierdziliśmy, że czujemy w nogach wczorajsze kręcenie ;)

gpsa nie włączyłam, więc traski nie mam :P

Sobota, 26 lipca 2014 Kategoria Maraton

VIII Memoriał Bercika

  • DST 18.99km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 16.76km/h
  • VMAX 36.24km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1026kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton – całkiem udany ;)
Trasa fajna, bardzo podobna, jak nie identyczna, do zeszłorocznej. Niestety z Adrianem nie przypilnowaliśmy ustawiania się na starcie (nasz błąd) przez co ruszaliśmy z końcówki „sektora”. A to było słabe, zważywszy na to, że nie było za bardzo gdzie i jak wyprzedzać, bo wąsko ;)
Ale ta sztuka mi momentami się udawała i udało się skończyć Bercika ;)
Przyjechałam jako 4ta kobieta na metę z krótkiego dystansu a koniec końców 2gie miejsce w swojej kategorii wiekowej ;)
Pierwszy puchar w życiu :D

p.s. wcale jakoś szczególnie się nie ścigałam, po prostu jechałam swoje i już ;)

Czekając na start:-)
Czekając na start:-) © annaw

Gdzieś na trasie
Gdzieś na trasie © annaw

Błotko rządzi!
Błotko rządzi! © annaw

Błotko rządzi!
Błotko rządzi! © annaw

MAKARON! Niby te miseczki takie małe, pierwsza myśl - za mało! jestem głodna! ale po zjedzeniu było akurat!
MAKARON! Niby te miseczki takie małe, pierwsza myśl - za mało! jestem głodna! ale po zjedzeniu było akurat! © annaw

Takie tam z pod stołu. jestem po 1 okrążeniu, tych co byli po 3 - można sobie wyobrazić jak wyglądali :-)
Takie tam z pod stołu. jestem po 1 okrążeniu, tych co byli po 3 - można sobie wyobrazić jak wyglądali :-) © annaw

Nr 44 i 45. The winner is 44!
Nr 44 i 45. The winner is 44! © annaw

Klaszczemy, bawimy się! Jako jedni nieliczni, naprawdę!
Klaszczemy, bawimy się! Jako jedni nieliczni, naprawdę! © annaw

Adrian się modli, a my z Dorotą tańczymy :-)
Adrian się modli, a my z Dorotą tańczymy :-) © annaw

Dalej klaszczemy i czekamy na nasze koronacje :-)
Dalej klaszczemy i czekamy na nasze koronacje :-) © annaw

Jest, Pucharek jest!
Jest, Pucharek jest! © annaw

Czas dla fotoreporterów :-) Niestety z Adrianem nie wpadliśmy na pomysł wzięcia aparatów :D
Czas dla fotoreporterów :-) Niestety z Adrianem nie wpadliśmy na pomysł wzięcia aparatów :D © annaw

Dlatego Adrian robi mi fotki moim telefonem :P

Oh jea! Cóż za szczęście ;-)
Oh jea! Cóż za szczęście ;-) © annaw

To trzeba być nami
To trzeba być nami © annaw

.... żeby bawić się w ten sposób pokrowcami na siodełka :D
.... żeby bawić się w ten sposób pokrowcami na siodełka :D © annaw

Samochód idealny do przewozu rowerów!
Samochód idealny do przewozu rowerów! © annaw

Po Memoriale i całej koronacji wsiedliśmy w auto i odwiozłam Adriana do domu, a ja pognałam do swojego Ukochanego...... ALE.
No właśnie, czy zawsze musi być jakieś ALE?
Zaparkowałam samochód, chciałam zrobić ostatnie wyrównanie do krawężnika i..... popsuło się :-) Drążkiem zmiany biegów można było kółka robić......
Także wypakowałam rower z samochodu i pojechałam do domu po drugi samochód, coby wszystkie fanty zawieźć do domu :D

Przyjechałam jednym, odjadę drugim
Przyjechałam jednym, odjadę drugim © annaw

Fanty!
Fanty! © annaw

Nieźle nieźle, opony, rękawiczki, smar, osłona na rurę pod łańcuch :-) plus inne duperele :P
Nieźle nieźle, opony, rękawiczki, smar, osłona na rurę pod łańcuch :-) plus inne duperele :P © annaw



P.S. Może będą jeszcze jakieś fotki, to będę dodawać :-)

Sobota, 26 lipca 2014 Kategoria Maraton

powrót do domu po samochód techniczny nr 2

  • DST 7.95km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 22.71km/h
  • VMAX 30.93km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 499kcal
  • Sprzęt Groszek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porażka dnia. Po Berciku odstawiłam Adriana pod dom i pojechałam do Rafała. A tu zonk – najprawdopodobniej zerwała się linką od drążka zmiany biegów, także samochód unieruchomiony ZNÓW KUŹWA!!!! A wczoraj zapłaciłam do końca za poprzednią naprawę ;( I jeszcze mechanik wykrakał, bo zapytał się kiedy znów się u nich pojawię, bo fajna dziewczyna jestem….. ;( wiem, ze fajna, ale ten cholerny samochód już mnie WKURZA!!!!
Także zamiast iść do R., pojechałam do domu, umyłam się i wsadziłam 4 litery w drugie auto – bo nagrody i pucharek jakoś trzeba było do domu dowieźć :D



    Sobota, 20 lipca 2013 Kategoria Maraton

    VII Memoriał Bercika

    • DST 39.78km
    • Teren 39.58km
    • Czas 02:36
    • VAVG 15.30km/h
    • VMAX 36.53km/h
    • Temperatura 25.0°C
    • Kalorie 1000kcal
    • Sprzęt Groszek
    • Aktywność Jazda na rowerze

    Edit: pierwsza porcja fot.
    Edit dwa: kolejna porcja fot!

    No dobra, jednak jakiś opis już zrobię. Ale na zdjęcia trzeba poczekać, aż ArteQ, Adrian i cała masa fotoreporterów się ogarnie :-) no i na wyniki też :P Ciekawa jestem, czy byłam ostatnia :D

    Edit: byli wolniejsi ode mnie :-)

    Do mojego dziurawego auta wchodzą 4 - osoborowery! Co prawda jeden rower jechał na dachu, ale gdybyśmy poświęcili więcej czasu na kombinowanie, to pewnie i by wszedł do środka :-)

    No, ryzyk fizyk z bagażnikiem starszym niż ten samochód © annaw


    4 wesołki © annaw


    Dobra fura, sporo rowerów wchodzi! © annaw


    Pojechaliśmy, odebraliśmy numerki i chipy i czekaliśmy. Alumexowa ekipa na dystans krótki, ja na długi. Bo jak już jechać pierwszy raz na maraton, to zaczynać z impetem :-)

    Dla mnie zwycięski numer 37 © annaw


    Moje cudo :* © annaw


    Jaka chudziutka jestem :D © annaw


    Czekamy na start! © annaw


    Laski :D © annaw


    No, o samym maratonie słyszałam same dobre rzeczy nie raz, ale zawsze kolidowało z terminem. W tym roku pierwszy raz mogłam, więc czemu nie spróbować? Ściganie się mnie kompletnie nie rajcuje, ale raz do roku można się poświęcić :P
    Startowałam jako pierwsza i jedyna z ekipy naszej na długim dystansie. Miały być 3 kółka, ale zrobiłam 2, ale to zaraz wyjaśnię.

    Czekając na linii startu © annaw


    I wystartowali © annaw


    Pierwsze 3 km jechało mi się ogólnie słabo – cały ten tłum zapieprzał, a że odcinki były szutrowe i po piachu – kumany kurzu nie były fajne. Starałam się za tą czołówką zasuwać, ale wiedziałam o wąskim gardle na samym początku jak do lasu się wjeżdża, więc nie napierałam tak bardzo, bo z tym tłumem trzeba by było czekać aż się przejdzie. Bez sensu :)

    Gdzieś tam na trasie 1 © annaw


    Jechałam swoje, swoim tempem, prawdopodobnie jako jedna z ostatnich. Nie pojechałam tego wygrać, tylko się dobrze bawić :P

    Gdzieś tam na trasie 2 © annaw


    Niestety już na pierwszym okrążeniu czułam mięśnie w łydkach – ostatnio moja jedna z kilku bolączek na rowerze. Czułam że jak mocniej pociągnę i jak przekroczę granicę – skurcz gwarantowany. No ale się udawało. Nie mordowałam się podjeżdżaniem pod piaszczyste górki, tylko wchodziłam – żeby nie zamęczyć tych łydek.

    Gdzieś tam na trasie 3 © annaw


    Pierwsze okrążenie jechałam jeszcze za innymi, których miałam w polu widzenia – pierwsze ja, później on, później ja , później on… Jak spadł mi łańcuch to nawet dostałam ofertę pomocy :P ale dało radę samej, nie zaklinował się na szczęście :P
    Dystans krótki wystartował 15 min po długim, i byłam pewna, że ArteQ, Adrian i Ewa mnie ścigną :D ArteQ zrobił to gdy byłam na swoim 14,5 km, Adrian gdy na liczniku miałam 16,9 km a Ewa wcale :D No ale Oni to zawodowi ścigacze, nie mam szans z Nimi :P

    Gdzieś tam na trasie 4 © annaw


    Pod koniec pierwszego kółka gościa, z którym tak się mijałam, zostawiłam w tyle i jechałam już sama sama. Nie zasuwałam ponad swoje siły, tylko jechałam. Już pod koniec mojego drugiego kółka zaczynali mnie wyprzedzać najszybsi z dystansu długiego. Zasada była taka, o ile zrozumiałam, że gdy lider wjeżdża na 3 kółko, to ci co są daleko w tyle już na nie nie jadą :P i całe szczęście…

    A dlaczego szczęście? Bo prawie tuż przed metą, na końcówce mojego drugiego kółka, podjeżdżałam sporą górkę. Żeby ominąć długi piaszczysty podjazd, próbowałam swoich sił lasem, między drzewami po mchu. I to był błąd, trzeba było z roweru zejść i wejść po tym piachu jak człowiek…. Bo niestety moja największa obawa tego dnia – skurcz – sprawdziła się. Skurcz w prawej łydce z roweru ściągnął mnie na poziom tegoż mchu :/ Dawno nie miałam, ale najbliższe 3 dni będę kuśtykać :/ Efekt kurna odstawienia magnezu. Brałam ze 3-ce magnez, dopiero co skończyłam łykać pod koniec czerwca. Na magnezie było super – mogłam kręcić i kręcić i nic. Setki robiłam bez zająknięcia. A teraz się pieprzę, bo przy każdym większym wysiłku czuję że skurcz może mnie złapać :/

    No więc skurcz mnie złapał, poleżałam troszkę na ściółce leśnej :P jakoś przeszedł, pokuśtykałam na górkę, wsiadłam na rower i pojechałam już powolutku na metę. Łatwiej jechać niż iść :D

    Tuż przed samą metą © annaw


    Ufffff, koniec! © annaw


    A na mecie makaron, owoce i lody. Na dekorację trzeba było zaczekać, bo Ewa i ArteQ odbierali pucharki :-)

    Kluchy, kluchy!!! © annaw


    Bo jeśli chodzi o jedzenie, to nic nie może się zmarnować :-) © annaw


    A potem było losowanie nagród od sponsorów i mi z tego losowania numerków też udało się coś wygrać :P Rzadko coś wygrywam…. :P Plastry się przydadzą :D

    Idę odebrać wygraną :D © annaw


    Nagrody :D © annaw


    Stronka Maratonu

    Dzień bardzo udany!

    Blogi rowerowe na www.bikestats.pl