Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2011
Dystans całkowity: | 432.84 km (w terenie 17.00 km; 3.93%) |
Czas w ruchu: | 18:54 |
Średnia prędkość: | 22.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.82 km/h |
Suma kalorii: | 440 kcal |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 36.07 km i 1h 34m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 31 lipca 2011
więcej stania niż jeżdżenia...
- DST 29.39km
- Czas 01:18
- VAVG 22.61km/h
- VMAX 36.88km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 440kcal
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
... ale i tak było warto ^^
plan był taki, że ja, Sparr i Drex zaliczymy kolejny deszczowo-błotny lasek na bemowie. ujechaliśmy 1 km od domu i Drexa, a Ten zaliczył glebę przez... zajeżdżoną ośkę. także zrobiliśmy kam bek do Drexa, po zmianę roweru. jako że biedrona na las się nie nadaje, kręciliśmy się do 20 bez celu.
o 20 zajechaliśmy po Savil i odprowadziliśmy Dwa Gołąbki do domu :P
p.s. Sparr na koniec złapał gumę, więc tylko ja obyłam się bez strat sprzętowych :D
plan był taki, że ja, Sparr i Drex zaliczymy kolejny deszczowo-błotny lasek na bemowie. ujechaliśmy 1 km od domu i Drexa, a Ten zaliczył glebę przez... zajeżdżoną ośkę. także zrobiliśmy kam bek do Drexa, po zmianę roweru. jako że biedrona na las się nie nadaje, kręciliśmy się do 20 bez celu.
o 20 zajechaliśmy po Savil i odprowadziliśmy Dwa Gołąbki do domu :P
p.s. Sparr na koniec złapał gumę, więc tylko ja obyłam się bez strat sprzętowych :D
Sobota, 16 lipca 2011
bądź hardkorem!
- DST 22.69km
- Czas 01:00
- VAVG 22.69km/h
- VMAX 36.88km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
czyli nie idź spać przed wylotem rodziców :D
odprowadzić S., na Pole Mokotowskie, na kebsa i do domu :-)
a to miał być domek, ale coś komuś nie wyszło :P
odprowadzić S., na Pole Mokotowskie, na kebsa i do domu :-)
a to miał być domek, ale coś komuś nie wyszło :P
otwarcie wiaduktu na Andersa
- DST 29.03km
- Czas 01:21
- VAVG 21.50km/h
- VMAX 40.37km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
arkadia, zamkowy, okęcie, tesco na kabatach i samotnia Woydzia
- DST 68.02km
- Teren 1.00km
- Czas 03:24
- VAVG 20.01km/h
- VMAX 46.29km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
Ok. 22 pojawiłam się pod Arkadią, żeby spotkać się z R. :) trochę pogadaliśmy, a ja o 00:00 ruszyłam na zamkowy na nocnika :D średnia z 3 na przedzie! Była siła!
No ale jak to masa, średnia spadła na łeb na szyję… za prowadzącego robił Woydzio, ja standardowo za niańkę. Tempo niskie, no ale cóż, ludzie nie rozumieją co oznacza czerwone światło, po co są biegi, które można zmieniać, itd… no ale cóż, tylko spokój może nas uratować!
Kręciliśmy się po mieście, przez Okęcie na Kabaty do Tesco na zakupy ogniskowe ;]
A ognisko gdzie? Nad Wisłą przy Stadionie Narodowym :)
z zamkowego wyruszyło nas 95 osób, na ognicho dojechało ok. 60 :)
aaaaaaaaaaaaaaaaaa, basen jest czynny!!!!
W drodze powrotnej ze Sparrem i Kapim (do bankowego towarzyszył nam Maciek P.) odebraliśmy z pracy Drexa i Czarnego :) każdy pojechał w swoją stronę do domu… tfu, prawie pojechał :D Drex już na rondzie Radosława złapał snejkaaaa :P
No ale jak to masa, średnia spadła na łeb na szyję… za prowadzącego robił Woydzio, ja standardowo za niańkę. Tempo niskie, no ale cóż, ludzie nie rozumieją co oznacza czerwone światło, po co są biegi, które można zmieniać, itd… no ale cóż, tylko spokój może nas uratować!
Kręciliśmy się po mieście, przez Okęcie na Kabaty do Tesco na zakupy ogniskowe ;]
A ognisko gdzie? Nad Wisłą przy Stadionie Narodowym :)
z zamkowego wyruszyło nas 95 osób, na ognicho dojechało ok. 60 :)
aaaaaaaaaaaaaaaaaa, basen jest czynny!!!!
W drodze powrotnej ze Sparrem i Kapim (do bankowego towarzyszył nam Maciek P.) odebraliśmy z pracy Drexa i Czarnego :) każdy pojechał w swoją stronę do domu… tfu, prawie pojechał :D Drex już na rondzie Radosława złapał snejkaaaa :P
Piątek, 8 lipca 2011
deszczowo-burzowo-błotny lasek na bemowie i Lulanie :-)
- DST 43.26km
- Teren 12.00km
- Czas 01:58
- VAVG 22.00km/h
- VMAX 35.84km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
MOKRO! DESZCZ! BURZA!
NA ROWER!!! :-)
Tak mniej więcej wyglądała decyzja Drexa o wyjściu na rower. ba, nawet o wział Niebieskiego!!! Pojechaliśmy ubłocić trochę nasze górale. Udało się! W lasku na Bemowie zrobiliśmy rundkę po ścieżkach i bezdrożach. Przez krzaki i kałuże. Uciekając przed komarami... :P błoto błoto błoto!!!! wiedz, że jak jest błoto, to coś się dzieje!
to jest tu: KLIK!
w drodze powrotnej z lasu zahaczyliśmy o fontannę na wrocławska-powstańców-radiowa, żeby się troszkę umyć :P
Potem podjechaliśmy Lulać i na Zamkowy - po raz kolejny (i mam nadzieję, że ostatni, aczkolwiek, byłam do tej pory tylko 2 razy, a ponoć ejst do 3 razy sztuka :P) obejrzeć LajtRower który dał ciała kompletnie. Organizatorzy nie przyjechali na własną imprezę. :D
Na zakończenie kebab - wiecznie głodny Drex i do domu. ;D*
* znów nie miałam weny i txt w większości made by Drex :P
NA ROWER!!! :-)
Tak mniej więcej wyglądała decyzja Drexa o wyjściu na rower. ba, nawet o wział Niebieskiego!!! Pojechaliśmy ubłocić trochę nasze górale. Udało się! W lasku na Bemowie zrobiliśmy rundkę po ścieżkach i bezdrożach. Przez krzaki i kałuże. Uciekając przed komarami... :P błoto błoto błoto!!!! wiedz, że jak jest błoto, to coś się dzieje!
to jest tu: KLIK!
w drodze powrotnej z lasu zahaczyliśmy o fontannę na wrocławska-powstańców-radiowa, żeby się troszkę umyć :P
Potem podjechaliśmy Lulać i na Zamkowy - po raz kolejny (i mam nadzieję, że ostatni, aczkolwiek, byłam do tej pory tylko 2 razy, a ponoć ejst do 3 razy sztuka :P) obejrzeć LajtRower który dał ciała kompletnie. Organizatorzy nie przyjechali na własną imprezę. :D
Na zakończenie kebab - wiecznie głodny Drex i do domu. ;D*
* znów nie miałam weny i txt w większości made by Drex :P
Piątek, 8 lipca 2011
R.! :*, Lula i Rembridź :P
- DST 68.78km
- Teren 2.00km
- Czas 02:47
- VAVG 24.71km/h
- VMAX 56.82km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
pojechałam spotkać się z moim R.! :* pod Arkadią i na żelki :D
W tzw międzyczasie zadzwonił Drex, że będą standardowo Lulać... i przyjechał po mnie :P o 22:00 znaleźliśmy się na Pl. Zamkowym (dzwonił Czarny), żeby zobaczyć mega kompromitację podpinającą się pod Masę Krytyczną, czyli LajtRower Nocny. Oczywiście uczestników LRM było... yyy... dwóch i tylko jeden przyjechał na czas... Potem ruszyliśmy nasze dupki żeby odprowadzić Woydzia i Lakianę do domu i pojechaliśmy do Rembertowa w składzie: ja, Drex i Czarny. :-)
Jazda troszkę naokoło, kawałek przez las... Fajny lasek :D
Powrót na Zamkowy ok 3:00. a tam tez mieliśmy jazdę z mega najebanym kolesiem na rowerze... nie zauważył schodów i zrobił JEB! kurna, kawał maszynki, spdziki.... a najebany tak, że siedzieć w pionie nie mógł :/ chyba nic mu się nie stało :P a potem do domu! fajnie się wraca jak świta ^^*
* txt w większości made by Drex :P
W tzw międzyczasie zadzwonił Drex, że będą standardowo Lulać... i przyjechał po mnie :P o 22:00 znaleźliśmy się na Pl. Zamkowym (dzwonił Czarny), żeby zobaczyć mega kompromitację podpinającą się pod Masę Krytyczną, czyli LajtRower Nocny. Oczywiście uczestników LRM było... yyy... dwóch i tylko jeden przyjechał na czas... Potem ruszyliśmy nasze dupki żeby odprowadzić Woydzia i Lakianę do domu i pojechaliśmy do Rembertowa w składzie: ja, Drex i Czarny. :-)
Jazda troszkę naokoło, kawałek przez las... Fajny lasek :D
Powrót na Zamkowy ok 3:00. a tam tez mieliśmy jazdę z mega najebanym kolesiem na rowerze... nie zauważył schodów i zrobił JEB! kurna, kawał maszynki, spdziki.... a najebany tak, że siedzieć w pionie nie mógł :/ chyba nic mu się nie stało :P a potem do domu! fajnie się wraca jak świta ^^*
* txt w większości made by Drex :P
Czwartek, 7 lipca 2011
rehabilitacja
- DST 13.60km
- Czas 00:32
- VAVG 25.50km/h
- VMAX 37.24km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
jechało się świetnie, temperatura idealna! i tak jakby mniej samochodów niż ostatnio :-) i akurat jak jechałam tam i z powrotem, nie padało :-)
Wtorek, 5 lipca 2011
deca, frisbee, Lula i deeeeeeeszcz!
- DST 35.03km
- Czas 01:28
- VAVG 23.88km/h
- VMAX 46.02km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
z Drexem do deca - kupił sobie mały plecaczek z bukłakiem, papuga! :P potem pojechaliśmy do Niego, żeby mógł zostawić w domu zakupy. W tym czasie dołączył do nas czarny i w 3-kę pojechaliśmy w okolice intraco pobawić się frisbee :) wtedy też dołączyła do nas Lakiana z Lulą. Pobawiliśmy się, pies jak głupi latał nie za swoim frisbee:P a potem do arkadii do kfc - zaczynało padać i schowaliśmy się przed deszczem, żeby na niego się lepiej przygotować :D no i z arkadii do domu w bardzo mocno padającym deszczu :D było fajnie, bo mimo że deszcz był potężny, był ciepły :D
Wtorek, 5 lipca 2011
rehabilitacja
- DST 13.54km
- Czas 00:33
- VAVG 24.62km/h
- VMAX 39.34km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
dziś bez żadnych dokrętek, bo późno było... M. trzymał mnie 2 godz! ni to lepie, ni to gorzej z tym barkiem...
a w drodze powrotnej na zjeździe z solidarności w górczewską wyprzedziłam L-kę... ciągnęła się za mną do olbrachta :D (wg wujka gugla 3,3 km) a wcale nie grzałam, tylko ok 35 km/h... :P
a w drodze powrotnej na zjeździe z solidarności w górczewską wyprzedziłam L-kę... ciągnęła się za mną do olbrachta :D (wg wujka gugla 3,3 km) a wcale nie grzałam, tylko ok 35 km/h... :P
Poniedziałek, 4 lipca 2011
"jak nazywają Cię żoną, to wiedz, że coś się dzieje!" :P
- DST 54.63km
- Teren 2.00km
- Czas 02:20
- VAVG 23.41km/h
- VMAX 46.02km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
i znów ten Drex! a niech Go :D
popędziliśmy do Lakiany i Batorego pod zoo - byli uczestnikami na jakims praskim spacerze po dziwnych miejscach, a ze my z Drexem nie po to mamy nogi żeby chodzić... :P pojechaliśmy w swoją stronę ;] na pradze znaleźliśmy jakiś pomnik, pofociliśmy...
przylukało nas 2 chłopaczków z jednym rowerem, zachwycili się faktem że podjechałam pod górę, że zjechałam z górki, strasznie jednemu <temu bez roweru> spodobała się Biedrona i zachwycał się tylnymi lampkami O_o śmiechowo było :)
i znów ten kebab! a niech go :D tak tak, Drex znów był głodny. więc zaliczyliśmy kebaba i udaliśmy się w stronę żoliborza, ale daleko nie zajechaliśmy, bo zajechaliśmy na Cytadelę :)
tam trochę czasu spędziliśmy, po czym odezwała się Lakiana, czy przypadkiem nie poLulujemy razem z Nią :) zaliczyliśmy sklep (piwko!). Drex poszedł kupować, a do mnie zaczął rozmawiać sklepowy menelik z psem, że: 1. on też sobie musi kupić rower, bo nie nadąża za tym psem, 2. że jak ostatnim razem wsiadł na rower na TRZEŹWO (podkreślił to kilka razy), to zaliczył glebę, 3. że jego sunia lubi policję, ale jak wyczuje gdzieś strażników miejskich, to od razu warczy i się jeży :P i jakoś w tym momencie wyszedł Drex ze sklepu, a menelik bardzo grzecznie Go przeprosił, że zagadał mu ŻONĘ, bla bla bla :) śmiechowo, nie powiem! :)
potem było Lulowanie, zaliczona Arkadia, krzyż i odprowadziliśmy Lakianę z Woydziem do domu, a my naokoło przez włochy do domu :)
popędziliśmy do Lakiany i Batorego pod zoo - byli uczestnikami na jakims praskim spacerze po dziwnych miejscach, a ze my z Drexem nie po to mamy nogi żeby chodzić... :P pojechaliśmy w swoją stronę ;] na pradze znaleźliśmy jakiś pomnik, pofociliśmy...
przylukało nas 2 chłopaczków z jednym rowerem, zachwycili się faktem że podjechałam pod górę, że zjechałam z górki, strasznie jednemu <temu bez roweru> spodobała się Biedrona i zachwycał się tylnymi lampkami O_o śmiechowo było :)
i znów ten kebab! a niech go :D tak tak, Drex znów był głodny. więc zaliczyliśmy kebaba i udaliśmy się w stronę żoliborza, ale daleko nie zajechaliśmy, bo zajechaliśmy na Cytadelę :)
tam trochę czasu spędziliśmy, po czym odezwała się Lakiana, czy przypadkiem nie poLulujemy razem z Nią :) zaliczyliśmy sklep (piwko!). Drex poszedł kupować, a do mnie zaczął rozmawiać sklepowy menelik z psem, że: 1. on też sobie musi kupić rower, bo nie nadąża za tym psem, 2. że jak ostatnim razem wsiadł na rower na TRZEŹWO (podkreślił to kilka razy), to zaliczył glebę, 3. że jego sunia lubi policję, ale jak wyczuje gdzieś strażników miejskich, to od razu warczy i się jeży :P i jakoś w tym momencie wyszedł Drex ze sklepu, a menelik bardzo grzecznie Go przeprosił, że zagadał mu ŻONĘ, bla bla bla :) śmiechowo, nie powiem! :)
potem było Lulowanie, zaliczona Arkadia, krzyż i odprowadziliśmy Lakianę z Woydziem do domu, a my naokoło przez włochy do domu :)