Piątek, 8 lipca 2011
deszczowo-burzowo-błotny lasek na bemowie i Lulanie :-)
- DST 43.26km
- Teren 12.00km
- Czas 01:58
- VAVG 22.00km/h
- VMAX 35.84km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
MOKRO! DESZCZ! BURZA!
NA ROWER!!! :-)
Tak mniej więcej wyglądała decyzja Drexa o wyjściu na rower. ba, nawet o wział Niebieskiego!!! Pojechaliśmy ubłocić trochę nasze górale. Udało się! W lasku na Bemowie zrobiliśmy rundkę po ścieżkach i bezdrożach. Przez krzaki i kałuże. Uciekając przed komarami... :P błoto błoto błoto!!!! wiedz, że jak jest błoto, to coś się dzieje!
to jest tu: KLIK!
w drodze powrotnej z lasu zahaczyliśmy o fontannę na wrocławska-powstańców-radiowa, żeby się troszkę umyć :P
Potem podjechaliśmy Lulać i na Zamkowy - po raz kolejny (i mam nadzieję, że ostatni, aczkolwiek, byłam do tej pory tylko 2 razy, a ponoć ejst do 3 razy sztuka :P) obejrzeć LajtRower który dał ciała kompletnie. Organizatorzy nie przyjechali na własną imprezę. :D
Na zakończenie kebab - wiecznie głodny Drex i do domu. ;D*
* znów nie miałam weny i txt w większości made by Drex :P
NA ROWER!!! :-)
Tak mniej więcej wyglądała decyzja Drexa o wyjściu na rower. ba, nawet o wział Niebieskiego!!! Pojechaliśmy ubłocić trochę nasze górale. Udało się! W lasku na Bemowie zrobiliśmy rundkę po ścieżkach i bezdrożach. Przez krzaki i kałuże. Uciekając przed komarami... :P błoto błoto błoto!!!! wiedz, że jak jest błoto, to coś się dzieje!
to jest tu: KLIK!
w drodze powrotnej z lasu zahaczyliśmy o fontannę na wrocławska-powstańców-radiowa, żeby się troszkę umyć :P
Potem podjechaliśmy Lulać i na Zamkowy - po raz kolejny (i mam nadzieję, że ostatni, aczkolwiek, byłam do tej pory tylko 2 razy, a ponoć ejst do 3 razy sztuka :P) obejrzeć LajtRower który dał ciała kompletnie. Organizatorzy nie przyjechali na własną imprezę. :D
Na zakończenie kebab - wiecznie głodny Drex i do domu. ;D*
* znów nie miałam weny i txt w większości made by Drex :P
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj