Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 927.35 km (w terenie 56.50 km; 6.09%) |
Czas w ruchu: | 38:16 |
Średnia prędkość: | 23.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 51.52 km i 2h 15m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 18 kwietnia 2011
do Samolota na małe serwisowanie znów ;]
- DST 25.10km
- Czas 01:00
- VAVG 25.10km/h
- VMAX 45.40km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
do Maćka średnia była lekko ponad 26 :-) nóżki zapodały!
po małym serwisowaniu (mix z kilku bębenków) pojechaliśmy jeszcze na wrocławską oddać kamerę. ciężko było nadążyć za Maćkiem na Jego torówce :D ale żyję :D
po małym serwisowaniu (mix z kilku bębenków) pojechaliśmy jeszcze na wrocławską oddać kamerę. ciężko było nadążyć za Maćkiem na Jego torówce :D ale żyję :D
Poniedziałek, 18 kwietnia 2011
lasek na kole, fort bema i park leśny bemowo
- DST 32.08km
- Teren 14.00km
- Czas 01:30
- VAVG 21.39km/h
- VMAX 42.04km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
samotnie, krótko i treściwie :-)
cieplutko, słonecznie, krótki rękawek i w ogóle najsssssssssssssssssss!!!!! :-)
cieplutko, słonecznie, krótki rękawek i w ogóle najsssssssssssssssssss!!!!! :-)
Niedziela, 10 kwietnia 2011
wszystkiego po trochu :-)
- DST 64.84km
- Czas 02:57
- VAVG 21.98km/h
- VMAX 37.09km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
a nie miało być tyle KaeMów w ten wicher, ale wyszło jak wyszło :D
po 13 wyszłam i pojechałam na krakowskie - z ciekawości zobaczyć co się dzieje w tym cyrku :-) był tam Woydzio <bez roweru!!!>, chwile pogadaliśmy, pooglądaliśmy wystawę o historii kolarstwa polskiego i namówiłam W. na bajczenie :-) a ponieważ ja ubrałam się za lekko na późniejsze, wieczorne kręcenie, to zrobiłam nawrót do domu po długie spodnie i rękawice, a Woydzio po rower. o 16 znów się spotkaliśmy przy wystawie. zastałam W. grzebiącego przy hamulcach :D (to był dziś temat przewodni, W. ciągle coś naprawiał, poprawiał i czyścił i nawet serwisował :D).
dołączył do nas jeszcze Hajabuza :-) pomknęliśmy w kierunku bielan, ale W. strzeliła linka od przedniego hamulca :D więc kierunek Arkadia. tam wypatrzył nas na monitoringu Drex i podjechaliśmy jeszcze do Niego (biedak męczy się z tym gipsem :().
a w czasie kiedy W. kupował linkę, ja obczajałam rowery przypięte do stojaków... niektóre nawet nie przypięte, niektóre z całym wyposażeniem dodatkowym typu lampki, liczniki a jeszcze inne z cyklu: bądź widoczny na drodze...
Po wymianie linki pomknęliśmy na metro młociny, później do arkuszowej, arkuszową, estrady, radiową, dywizjonu, obozową, Deotymy i do parku Szymańskiego : -) podziwialiśmy działające nowe fontanny i sztuczną rzeczkę :D nareszcie robi to wrażenie, pozytyw!!
Odprowadziliśmy Hajabuzę na mostową, podeszliśmy pod kolumnę – normalnie święto narodowe jakieś czy co? Wszyscy z flagami i w ogóle jakiś cyrk na kółkach. CYRK CYRK CYRK!!!!! No i do domu.
Także dzień bardzo udany, miliony kalorii spalone, bo prawie cały czas był wmordewind :/
po 13 wyszłam i pojechałam na krakowskie - z ciekawości zobaczyć co się dzieje w tym cyrku :-) był tam Woydzio <bez roweru!!!>, chwile pogadaliśmy, pooglądaliśmy wystawę o historii kolarstwa polskiego i namówiłam W. na bajczenie :-) a ponieważ ja ubrałam się za lekko na późniejsze, wieczorne kręcenie, to zrobiłam nawrót do domu po długie spodnie i rękawice, a Woydzio po rower. o 16 znów się spotkaliśmy przy wystawie. zastałam W. grzebiącego przy hamulcach :D (to był dziś temat przewodni, W. ciągle coś naprawiał, poprawiał i czyścił i nawet serwisował :D).
dołączył do nas jeszcze Hajabuza :-) pomknęliśmy w kierunku bielan, ale W. strzeliła linka od przedniego hamulca :D więc kierunek Arkadia. tam wypatrzył nas na monitoringu Drex i podjechaliśmy jeszcze do Niego (biedak męczy się z tym gipsem :().
a w czasie kiedy W. kupował linkę, ja obczajałam rowery przypięte do stojaków... niektóre nawet nie przypięte, niektóre z całym wyposażeniem dodatkowym typu lampki, liczniki a jeszcze inne z cyklu: bądź widoczny na drodze...
Po wymianie linki pomknęliśmy na metro młociny, później do arkuszowej, arkuszową, estrady, radiową, dywizjonu, obozową, Deotymy i do parku Szymańskiego : -) podziwialiśmy działające nowe fontanny i sztuczną rzeczkę :D nareszcie robi to wrażenie, pozytyw!!
Odprowadziliśmy Hajabuzę na mostową, podeszliśmy pod kolumnę – normalnie święto narodowe jakieś czy co? Wszyscy z flagami i w ogóle jakiś cyrk na kółkach. CYRK CYRK CYRK!!!!! No i do domu.
Także dzień bardzo udany, miliony kalorii spalone, bo prawie cały czas był wmordewind :/
nmk fatal error
- DST 33.26km
- Czas 01:32
- VAVG 21.69km/h
- VMAX 32.06km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
po 1: niezły wiaterek.
po 2: wcale nie było zimno, ba, nawet po wyjściu z domu się rozbierałam :D
po3: pod kolumną dopiero się dowiedziałam, że dziś druga sobota miesiąca, czyli że oficjalna...
po 4: zebrało się nawet trochę ludków, a co poniektórych wolałabym nie widzieć, no ale cóż mogę poradzić...
po5: z Olim i Woydziem mieliśmy robić za niańki i zamykać pochód... ale już w saskim się odłączyliśmy. dlaczego? jedziemy jedziemy, nagle cała ekipa robi stop na ulicy, rowery na chodnik i jakieś rundki po saskim :/ na coś takiego się nie pisaliśmy... Woydzio odbił w drugą stronę, za nim Oli a ja za nimi... i takim sposobem zrobiliśmy sobie 3-osobową nocną masę po ścisły centrum szlakiem: w prawo, lewo czy prosto?? :D trochę się pokręciliśmy i do domów.
mimo to, strasznie brakowało mi roweru przez te ostatnie dni!!! może nawet nie tyle roweru, co ruchu i przebywania na świeżym powietrzu ;]
po 2: wcale nie było zimno, ba, nawet po wyjściu z domu się rozbierałam :D
po3: pod kolumną dopiero się dowiedziałam, że dziś druga sobota miesiąca, czyli że oficjalna...
po 4: zebrało się nawet trochę ludków, a co poniektórych wolałabym nie widzieć, no ale cóż mogę poradzić...
po5: z Olim i Woydziem mieliśmy robić za niańki i zamykać pochód... ale już w saskim się odłączyliśmy. dlaczego? jedziemy jedziemy, nagle cała ekipa robi stop na ulicy, rowery na chodnik i jakieś rundki po saskim :/ na coś takiego się nie pisaliśmy... Woydzio odbił w drugą stronę, za nim Oli a ja za nimi... i takim sposobem zrobiliśmy sobie 3-osobową nocną masę po ścisły centrum szlakiem: w prawo, lewo czy prosto?? :D trochę się pokręciliśmy i do domów.
mimo to, strasznie brakowało mi roweru przez te ostatnie dni!!! może nawet nie tyle roweru, co ruchu i przebywania na świeżym powietrzu ;]
zacny nocny kampinos
- DST 67.81km
- Teren 17.00km
- Czas 03:04
- VAVG 22.11km/h
- VMAX 42.04km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
jakie to miłe, rzucić hasło i są chętni na nocne kręcenie! :-) dziękuję Maćku i Bartku :-)
a więc: ustawka pod metro, kręcenie przez wawę w kierunku czosnowa. przy macu na marymonckiej skręciliśmy do lasku i Samolot nas tak poprowadził, że troszkę pobłądziliśmy, ale wyjechaliśmy na rondko w łomiankach :D tam na rolniczą i rolniczą sru do przodu! nie schodziliśmy poniżej 27km/h co jak na mnie, jest dobrym, bardzo dobrym rezultatem :-) w Łomnej odbiliśmy na Palmiry :-) ło matko, cóż za muzeum będzie! pojechaliśmy jakimś singlem na Sieraków, w Sierakowie na czarny szlak, później żółtym, niebieskim i wyjechaliśmy w Laskach. Z Lasek na Mościskę, Klaudyn na Radiowo :-) powstańców śląskich i do domu!
zacna wycieczka Panowie :-)
p.s.1. tylna przerzutka podczas ostatniej jazdy znów się rozregulowała, więc Samolot coś tam podokręcał.
p.s.2. dalej są niewyjaśnione dźwięki - skrzypienia, chrobotania, tarcia czy jak to nazwać i są znów coraz głośniejsze! jutro wieczorkiem znów do Samolota....
p.s.3. jak nie znasz lasu, weź z sobą mapę, na wszelki wypadek :D
a więc: ustawka pod metro, kręcenie przez wawę w kierunku czosnowa. przy macu na marymonckiej skręciliśmy do lasku i Samolot nas tak poprowadził, że troszkę pobłądziliśmy, ale wyjechaliśmy na rondko w łomiankach :D tam na rolniczą i rolniczą sru do przodu! nie schodziliśmy poniżej 27km/h co jak na mnie, jest dobrym, bardzo dobrym rezultatem :-) w Łomnej odbiliśmy na Palmiry :-) ło matko, cóż za muzeum będzie! pojechaliśmy jakimś singlem na Sieraków, w Sierakowie na czarny szlak, później żółtym, niebieskim i wyjechaliśmy w Laskach. Z Lasek na Mościskę, Klaudyn na Radiowo :-) powstańców śląskich i do domu!
zacna wycieczka Panowie :-)
p.s.1. tylna przerzutka podczas ostatniej jazdy znów się rozregulowała, więc Samolot coś tam podokręcał.
p.s.2. dalej są niewyjaśnione dźwięki - skrzypienia, chrobotania, tarcia czy jak to nazwać i są znów coraz głośniejsze! jutro wieczorkiem znów do Samolota....
p.s.3. jak nie znasz lasu, weź z sobą mapę, na wszelki wypadek :D
młociny i koziorożec
- DST 38.74km
- Czas 01:40
- VAVG 23.24km/h
- VMAX 42.83km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
nmk. spotkali się: ja, Oli, Woydzio, Czarny i kolega Woydzia - Hajabuzą. kierunek wpierw młociny, później zachaczając o śródmieście na staw koziorożca i do domu :-)
Sobota, 2 kwietnia 2011
las bielańśki i bemowo objechane dookoła :-)
- DST 54.83km
- Teren 12.00km
- Czas 02:33
- VAVG 21.50km/h
- VMAX 37.46km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
szybciorem po pracy do lasku bielańskiego do Agni & chłopaków. do dewajtis miałam przelotową 26km/h! :-) zajebiście mi się grzało :D tam w czwórkę pokręciliśmy trochę i odstawilismy Agni do domu. później ruszyliśmy w stronę marymonckiej, ja na chwilę do R.! a chłopaki na chomiczówkę. od R.! pojechałam żeromskiego, wólczyńską, arkuszową, następnie sikorskiego przez klaudyn, janów i inne wsie do warszawskiej. z warszawskiej w bliznach odbiłam w lazurową, kaliskiego i radiową. następnie dywizjonu 303 i do lasku na kole. wzdłuż trasy do wolskiej, połczyńską, powstańców śląskich i do domu :-)
Piątek, 1 kwietnia 2011
mała poprawka serwisowa i przejażdżka
- DST 35.62km
- Teren 4.00km
- Czas 01:45
- VAVG 20.35km/h
- VMAX 35.69km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
do Samolota na szybie poprawki. później do Razora pożyczyć aparat. później na kopiec powstania i wjazdy i zjazdy pod górkę i z górki :P następnie podjazd agrykolą i kierunek kebab przy polibudzie i kierunek na górkę szczęśliwicką i do domku :-)