Niedziela, 31 października 2010
trasa s8! i spontaniczny rezerwat zaborów :-)
- DST 73.18km
- Teren 16.00km
- Czas 03:41
- VAVG 19.87km/h
- VMAX 38.15km/h
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
a więc... dzień się zaczął lajtowo pobudką niemalże skoro świt. byłam umówiona tak mniej więcej z Izą na rower, ale jeszcze wczoraj to nie było zbyt pewne. dziś przez tą poranną pobudkę i świecące słońce, aż grzechem byłoby nie wyjść na rower. namówiłam jeszcze Drexa na wspólne kręcenie. także o 10 z minutami ruszyliśmy spod ratusza na Bemowie.... kierunek - Księcia Janusza a tam schodzimy na trasę s8. dojechaliśmy, zleźliśmy, pofociliśmy i ruszyliśmy w kierunku Konotopy.
po drodze też focąc. ku naszemu zaskoczeniu, trasa s8 się kończy w polu. tam także, na jej końcu pogawędziliśmy dość sporo czasu z innym rowerzystą :-)
koniec trasy – i co teraz? Genialny mój plan – Rezerwat Zaborów. Tak jakoś otworzyło mi się mapę i tam wskazałam palcem. No więc jazda!
Z Konotopy do Pruszkowa, krótki postój w parku. Obczajanie mapy i obieramy kierunek na Otrębusy.
W Otrębusach na Kanie i na niebieski szlak w Rezerwacie Zaborów.
Długo tym szlakiem się nie cieszyliśmy, bo dość szybko go zgubiliśmy i jechaliśmy po swojemu.
Szlak się odnalazł, to i obraliśmy kierunek na Nadarzyn, Kajetany, Łazy i dalej niebieskim szlakiem z powrotem do Pruszkowa. Stamtąd przez Piastów, Ursus i Włochy do domuuu! :-) wycieczka bardzo udana, spontaniczna a niebieski szlak tak słabo oznakowany, że chyba z milion razy go gubiliśmy.
THE END. :-)
po drodze też focąc. ku naszemu zaskoczeniu, trasa s8 się kończy w polu. tam także, na jej końcu pogawędziliśmy dość sporo czasu z innym rowerzystą :-)
koniec trasy – i co teraz? Genialny mój plan – Rezerwat Zaborów. Tak jakoś otworzyło mi się mapę i tam wskazałam palcem. No więc jazda!
Z Konotopy do Pruszkowa, krótki postój w parku. Obczajanie mapy i obieramy kierunek na Otrębusy.
W Otrębusach na Kanie i na niebieski szlak w Rezerwacie Zaborów.
Długo tym szlakiem się nie cieszyliśmy, bo dość szybko go zgubiliśmy i jechaliśmy po swojemu.
Szlak się odnalazł, to i obraliśmy kierunek na Nadarzyn, Kajetany, Łazy i dalej niebieskim szlakiem z powrotem do Pruszkowa. Stamtąd przez Piastów, Ursus i Włochy do domuuu! :-) wycieczka bardzo udana, spontaniczna a niebieski szlak tak słabo oznakowany, że chyba z milion razy go gubiliśmy.
THE END. :-)
Komentarze
http://s3-llnw-screenshots.wegame.com/4-0860313589019337/0860313589019337_l.jpg ................................
Gal anonim - 08:40 piątek, 12 listopada 2010 | linkuj
kiepskiej baletnicy... :) ja te pare dni przeziębiony bylem i dlatego rower na kołek odwiesiłem, ale w przyszłym tygodniu, o ile wyzdrowieję, wracam do gry ;)
siwy-zgr - 00:10 piątek, 12 listopada 2010 | linkuj
Komentuj