Czwartek, 7 października 2010
fatuuuuuuuum
- DST 22.29km
- Czas 01:19
- VAVG 16.93km/h
- VMAX 31.79km/h
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
normalnie jakieś fatum.
umówiłam się z Dexem na jeżdżenie - podjechaliśmy pod krzyż standardowo. "szybki sprint" pod kfc, bo strasznie głodna byłam. Cygaro nas tam został i z ciekawości, że dalej coś pod krzyżem się dzieje - poszliśmy. Cygaro kulturalnie wyciągnął aparat i bez zbędnych słów, ruchów, czegokolwiek zaczął robić foty, to oczywiście rzucili się n Niego, bo nie jest żadnym reporterem, tylko osobą prywatną i oni sobie nie życzą robić im zdjęć :D no normalnie jakaś maskarada ;] bawiliśmy pod krzyżem jeszcze trochę z Drexem, bo dość miła atmosfera tam nas zastała - z ludźmi spotkanymi 2 dni wcześniej.
jednak, ze ubrani byliśmy na jazdę rowerem, a nie stanie, opuściliśmy najzabawniejsze miejsce w stolicy i pojechaliśmy na prostą - w celu zobaczenia jak idzie budowa DRUGIEJ, słownie DRUGIEJ nitki metra. a tam cisza i wielka dziura tylko ;-)
niestety w tym momencie zaczęły mnie łapać skurcze, tzn nie złapały, ale zaczynały - wystarczył jeden zbędny ruch napięcia mięśni w łydkach i gleba ze skurczem gwarantowana :/ także wdrapaliśmy sie na chodnik i ślamazarnym tempem na metro centrum udaliśmy się, bo umówiona byłam z moim R. spacer do maca na kawę i ślamazarnym tempem do domu...
umówiłam się z Dexem na jeżdżenie - podjechaliśmy pod krzyż standardowo. "szybki sprint" pod kfc, bo strasznie głodna byłam. Cygaro nas tam został i z ciekawości, że dalej coś pod krzyżem się dzieje - poszliśmy. Cygaro kulturalnie wyciągnął aparat i bez zbędnych słów, ruchów, czegokolwiek zaczął robić foty, to oczywiście rzucili się n Niego, bo nie jest żadnym reporterem, tylko osobą prywatną i oni sobie nie życzą robić im zdjęć :D no normalnie jakaś maskarada ;] bawiliśmy pod krzyżem jeszcze trochę z Drexem, bo dość miła atmosfera tam nas zastała - z ludźmi spotkanymi 2 dni wcześniej.
jednak, ze ubrani byliśmy na jazdę rowerem, a nie stanie, opuściliśmy najzabawniejsze miejsce w stolicy i pojechaliśmy na prostą - w celu zobaczenia jak idzie budowa DRUGIEJ, słownie DRUGIEJ nitki metra. a tam cisza i wielka dziura tylko ;-)
niestety w tym momencie zaczęły mnie łapać skurcze, tzn nie złapały, ale zaczynały - wystarczył jeden zbędny ruch napięcia mięśni w łydkach i gleba ze skurczem gwarantowana :/ także wdrapaliśmy sie na chodnik i ślamazarnym tempem na metro centrum udaliśmy się, bo umówiona byłam z moim R. spacer do maca na kawę i ślamazarnym tempem do domu...
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj