Suchedniów dzień 2
- DST 24.12km
- Teren 15.00km
- Czas 01:55
- VAVG 12.58km/h
- VMAX 37.60km/h
- Temperatura -3.0°C
- Kalorie 1550kcal
- Sprzęt Groszek
- Aktywność Jazda na rowerze
Ten dzień zaczęliśmy od wiadomości, że rano, o 6:00, gdy gospodarz nasz wstał, było 21 stopni mrozu!!!! Jasny gwint, jest WIOSNA!!!
Ponieważ stało się jak się stało, nasza piątka podzieliła się na 2 grupy, i ja jeździłam z Mariuszem i Studentem. Kręciliśmy się po okolicy, po drogach na zasadzie: ooo, da się jakoś przejechać, ale nie jest prosto i nie trzeba prowadzić bajka! Czyli tak w sam raz :-)
Na zdjęciu powyżej widać dwie drogi – lewa była nie przejezdna, a prawa i owszem, dało radę.
Niestety, później było gorzej….
I jak się okazało, prawa droga z lewą były jedną drogą robiącą pętelkę :D
A potem się wróciliśmy i jeździliśmy dalej. Jeszcze niejedną taką pętelkę zaliczyliśmy :D
Potem, że jako my mieliśmy klucz od mieszkania, nie wiedzieliśmy gdzie druga grupka, zaczęliśmy kierować się do domu. Niestety. Bo gdybyśmy wiedzieli że tamci są tak daleko i wrócą kilka godzin później, to na bank bym jeszcze nie wróciła do domu. W Suchedniowie Student popedałować do domu, a my z Mariuszem jeszcze chwilkę spędziliśmy nad Zalewem Kamionka.
Trasa z dziś:
/2083347
Niepełna, bo gps się zawiesił. A szkoda - niezłe kółka tam robiliśmy :D
Niestety wracając od Zalewu w Mostkach, asfaltem, na którym stała woda z rozpuszczającego się śniegu, woda która chlapała, chlapała na rower przy tym mrozie, szkód…. – spowodowała pozamarzanie przerzutek :D
Mariusz niechcący miał na 3cim blacie z przodu, ja na szczęście na 2gim :P nie wiem jak bym zaliczyła te podjazdy na 3, hehehehehehehe.
Więc po powrocie do domu, ciepła woda do wiadra, kubek od herbaty, i polewamy! Trzeba było jakoś rozpuścić ten lód i sprawdzić, czy aby na pewno wszystko działa.
Umyliśmy się, zjedliśmy, piliśmy kolejna herbatę, kawę, zupkę z proszku i czekaliśmy…. I się dowiedzieliśmy, że tamci są jeszcze daleko, więc wyciągnęłam Mariusza na spacer – dla zabicia czasu i w sumie obejrzenia najbliższego terenu :-)
I trasa naszego spaceru:
/2083347
Coraz bardziej podoba mi się w Suchedniowie!!!
I są bezpośrednie pociągi!!!!
Chcę na rower!
Chcę do Suchedniowa!
CHCĘ WIOSNĘ DO CHOLERY!!!!
AMEN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nasze maszyny przed wyjściem na spacer.© annaw
Ponieważ stało się jak się stało, nasza piątka podzieliła się na 2 grupy, i ja jeździłam z Mariuszem i Studentem. Kręciliśmy się po okolicy, po drogach na zasadzie: ooo, da się jakoś przejechać, ale nie jest prosto i nie trzeba prowadzić bajka! Czyli tak w sam raz :-)
Z Mariuszem pozujemy z naszymi kochanymi rowerkami!© annaw
Nasz pierwszy niedzielny postój na herbatkę z miodem.© annaw
Na zdjęciu powyżej widać dwie drogi – lewa była nie przejezdna, a prawa i owszem, dało radę.
Niestety, później było gorzej….
hahahahahhahahahahahahahahahahhahahahahahahaha :-)© annaw
I jak się okazało, prawa droga z lewą były jedną drogą robiącą pętelkę :D
A potem się wróciliśmy i jeździliśmy dalej. Jeszcze niejedną taką pętelkę zaliczyliśmy :D
Kręcilismy się po pobliskich lasach.© annaw
KOCHAM!!! Mogę to śmiało powiedzieć na głos :-)© annaw
Zalew. Mostki. Woda. Lód. Aż kusiło zeby tam wejść i przejechać się na drugą stronę :-)© annaw
Hurrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaa!© annaw
Potem, że jako my mieliśmy klucz od mieszkania, nie wiedzieliśmy gdzie druga grupka, zaczęliśmy kierować się do domu. Niestety. Bo gdybyśmy wiedzieli że tamci są tak daleko i wrócą kilka godzin później, to na bank bym jeszcze nie wróciła do domu. W Suchedniowie Student popedałować do domu, a my z Mariuszem jeszcze chwilkę spędziliśmy nad Zalewem Kamionka.
Zalew Kamionka.© annaw
Woda!© annaw
Tylko tam stanęlismy z Mariuszem i zaroiło się nam od kaczuszek :D© annaw
Trasa z dziś:
/2083347
Niepełna, bo gps się zawiesił. A szkoda - niezłe kółka tam robiliśmy :D
Niestety wracając od Zalewu w Mostkach, asfaltem, na którym stała woda z rozpuszczającego się śniegu, woda która chlapała, chlapała na rower przy tym mrozie, szkód…. – spowodowała pozamarzanie przerzutek :D
Mariusz niechcący miał na 3cim blacie z przodu, ja na szczęście na 2gim :P nie wiem jak bym zaliczyła te podjazdy na 3, hehehehehehehe.
Więc po powrocie do domu, ciepła woda do wiadra, kubek od herbaty, i polewamy! Trzeba było jakoś rozpuścić ten lód i sprawdzić, czy aby na pewno wszystko działa.
Po powrocie myliśmy rowery.... kubeczkiem od herbaty :D© annaw
Groszek ma katar :D© annaw
Umyliśmy się, zjedliśmy, piliśmy kolejna herbatę, kawę, zupkę z proszku i czekaliśmy…. I się dowiedzieliśmy, że tamci są jeszcze daleko, więc wyciągnęłam Mariusza na spacer – dla zabicia czasu i w sumie obejrzenia najbliższego terenu :-)
Panorama Zalewu w Suchedniowie.© annaw
I trasa naszego spaceru:
/2083347
Coraz bardziej podoba mi się w Suchedniowie!!!
I są bezpośrednie pociągi!!!!
Chcę na rower!
Chcę do Suchedniowa!
CHCĘ WIOSNĘ DO CHOLERY!!!!
AMEN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Komentarze
Wspaniała wycieczka z przygodami i w pięknej scenerii zimy...ale tęskno do wiosny.
ramboniebieski - 20:50 wtorek, 26 marca 2013 | linkuj
Komentuj