Warszawa -> Ciechanów uf uf uf!!!
- DST 118.44km
- Teren 2.00km
- Czas 04:22
- VAVG 27.12km/h
- VMAX 55.29km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka planowana już chyba od 3 miesięcy i o mały włos znów nie przełożona :-) <najpierw Drex złamał obojczyk, a na 4 dni przed wyjazdem znów zaliczył otb na kazurce, ale na szczęście skończyło się tylko zdartą skórą :P>
Także dnia pamiętnego, 4 czerwca w sobotę umówiliśmy się z Drexem, Woydziem i Czarnym. Cel – Ciechanów! Wszak to tylko setka, więc powinno obyć się bez problemów :-)
O godzinie 15 ruszyliśmy zwartą ekipą spod ratusza na bemowie. Ominęliśmy Warszawę kierując się przez radiową, estrady i dalej prosto do łomianek. Tradycyjnie rolniczą do Czosnowa. Tuż przed Czosnowem złapał nas Bam i zrobiliśmy wspólną przerwę w Czosnowie. Tu się muszę pochwalić – mimo żaru z nieba, do Czosnowa mieliśmy średnią troszkę ponad 28 km/h, co było całkiem ładnym osiągnięciem jak na hasło „nie zapierdalamy” :-)
Z Czosnowa na Nowy Dwór Mazowiecki i przez Modlin do Siódemki – niepotrzebnie zrobiliśmy tutaj kilka km naokoło, ale trudno :-)
Siódemką jechało się całkiem całkiem – ruch nie był duży, a my mieliśmy do własnej dyspozycji szerokie, asfaltowe pobocze. Ale niestety nie było tak pięknie jakbyśmy chcieli. Po 50 km zaczęło, co poniektórych, łapać zmęczenie. Gdzieś na stacji mieliśmy zrobić 5 min przerwy na szybką regenerację, ale wyszło o wiele więcej. Nogi zaczynały boleć, ciężko się oddychało z tego gorąca. No ale czas gonił i trzeba było ruszać….
Następny przystanek - Płońsk. Myślałam, że pójdzie lajtowo. Ale już rozumiem co miał na myśli rehabilitant jak usłyszał o mojej weekendowej wycieczce. Ręka, szyja, kręgosłup. Wszystko siadało po kolei. Nóżki w końcu zaczęły zapodawać całkiem nieźle, ale ból i drętwienie ręki powodowało, że myślałam tylko o tym :/
W Płońsku przerwa nad stawem i masaż. Było ciężko. A jeszcze kawal drogi przed nami…
Z Płońska ok. 30 km, powinno było pójść lajtowo, ale teren dość pagórkowaty ;] każdy z nas już na tym ostatnim odcinku miał kryzysy. Stawaliśmy na zdjęcia, na picie, na cokolwiek, żeby złapać oddech.
Ale też była jedna fajna górka, z której fajnie się zjechało :D drugi raz dzisiejszego dnia ponad 55 km/h :-)
W Ciechanowie nie pojechałam od razu do chłopaków na działkę, tylko do cioci. „oddam życie za prysznic!”. To był priorytet. Umyłam się, zjadłam, troszkę pogadałam i pojechałam na działeczkę do chłopaków, jak się też okazało, byli też rodzice Drexa i znajoma para jeszcze ;-)
Działeczka, zajebista! Ciechan w Ciechanowie wypity, inne piwka też :P po takiej jeździe się należało. A przed 3 nad ranem do cioci spaaaać :-)
Także dnia pamiętnego, 4 czerwca w sobotę umówiliśmy się z Drexem, Woydziem i Czarnym. Cel – Ciechanów! Wszak to tylko setka, więc powinno obyć się bez problemów :-)
O godzinie 15 ruszyliśmy zwartą ekipą spod ratusza na bemowie. Ominęliśmy Warszawę kierując się przez radiową, estrady i dalej prosto do łomianek. Tradycyjnie rolniczą do Czosnowa. Tuż przed Czosnowem złapał nas Bam i zrobiliśmy wspólną przerwę w Czosnowie. Tu się muszę pochwalić – mimo żaru z nieba, do Czosnowa mieliśmy średnią troszkę ponad 28 km/h, co było całkiem ładnym osiągnięciem jak na hasło „nie zapierdalamy” :-)
Z Czosnowa na Nowy Dwór Mazowiecki i przez Modlin do Siódemki – niepotrzebnie zrobiliśmy tutaj kilka km naokoło, ale trudno :-)
Siódemką jechało się całkiem całkiem – ruch nie był duży, a my mieliśmy do własnej dyspozycji szerokie, asfaltowe pobocze. Ale niestety nie było tak pięknie jakbyśmy chcieli. Po 50 km zaczęło, co poniektórych, łapać zmęczenie. Gdzieś na stacji mieliśmy zrobić 5 min przerwy na szybką regenerację, ale wyszło o wiele więcej. Nogi zaczynały boleć, ciężko się oddychało z tego gorąca. No ale czas gonił i trzeba było ruszać….
Następny przystanek - Płońsk. Myślałam, że pójdzie lajtowo. Ale już rozumiem co miał na myśli rehabilitant jak usłyszał o mojej weekendowej wycieczce. Ręka, szyja, kręgosłup. Wszystko siadało po kolei. Nóżki w końcu zaczęły zapodawać całkiem nieźle, ale ból i drętwienie ręki powodowało, że myślałam tylko o tym :/
W Płońsku przerwa nad stawem i masaż. Było ciężko. A jeszcze kawal drogi przed nami…
Z Płońska ok. 30 km, powinno było pójść lajtowo, ale teren dość pagórkowaty ;] każdy z nas już na tym ostatnim odcinku miał kryzysy. Stawaliśmy na zdjęcia, na picie, na cokolwiek, żeby złapać oddech.
Ale też była jedna fajna górka, z której fajnie się zjechało :D drugi raz dzisiejszego dnia ponad 55 km/h :-)
W Ciechanowie nie pojechałam od razu do chłopaków na działkę, tylko do cioci. „oddam życie za prysznic!”. To był priorytet. Umyłam się, zjadłam, troszkę pogadałam i pojechałam na działeczkę do chłopaków, jak się też okazało, byli też rodzice Drexa i znajoma para jeszcze ;-)
Działeczka, zajebista! Ciechan w Ciechanowie wypity, inne piwka też :P po takiej jeździe się należało. A przed 3 nad ranem do cioci spaaaać :-)
Komentarze
Witam.Właśnie w nadchodzący wtorek planuję obrać identyczny kierunek z tym,że celem podróży będzie miejsce oddalone od Ciechanowa o kolejne 30km.
Szczerze mówiąc przeraża mnie jazda wzdłóż '7' i dlatego planuję jechać raczej wiejskimi drogami - Od wsi do wsi :)
Nie obrałem jeszcze konkretnej trasy więc będzie to raczej zwyczajne zwiedzanie Polski :) - z GPS.
Na czasie również szczególnie mi nie zależy.Jeżdzę ze słuchawkami w uszach więc dlatego wolałbym unikać tras szybkiego ruchu.O jeździe bez - nawet nie chcę słyszeć - to element bez którego jazda na rowerze traci większość swego piękna :) (jak dla mnie)
Jestem typowym amatorem.Na rowerze jeżdzę dość regularnie dopiero od czerwca i jak narazie najwięcej km przebyłem po Warszawie - całe 70km/3h i nie zrobiło to na mnie jakiegoś wrażenia.
Przebyłem jak do tej pory łącznie 700 km co pewnie jest śmieszną liczbą jak na okres 2 miesięczny jednak dodac muszę,że średnio na rowerze jeździłem co 2 lub 3 dni.
Dlatego też chciałem się zapytać,czy trasa ok. 130 km nie będzie dla mnie zbyt wymagająca jak na taki pierwszy raz?
burn - 23:30 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Komentuj
Szczerze mówiąc przeraża mnie jazda wzdłóż '7' i dlatego planuję jechać raczej wiejskimi drogami - Od wsi do wsi :)
Nie obrałem jeszcze konkretnej trasy więc będzie to raczej zwyczajne zwiedzanie Polski :) - z GPS.
Na czasie również szczególnie mi nie zależy.Jeżdzę ze słuchawkami w uszach więc dlatego wolałbym unikać tras szybkiego ruchu.O jeździe bez - nawet nie chcę słyszeć - to element bez którego jazda na rowerze traci większość swego piękna :) (jak dla mnie)
Jestem typowym amatorem.Na rowerze jeżdzę dość regularnie dopiero od czerwca i jak narazie najwięcej km przebyłem po Warszawie - całe 70km/3h i nie zrobiło to na mnie jakiegoś wrażenia.
Przebyłem jak do tej pory łącznie 700 km co pewnie jest śmieszną liczbą jak na okres 2 miesięczny jednak dodac muszę,że średnio na rowerze jeździłem co 2 lub 3 dni.
Dlatego też chciałem się zapytać,czy trasa ok. 130 km nie będzie dla mnie zbyt wymagająca jak na taki pierwszy raz?
burn - 23:30 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj