Warszawska Noc Muzeów i NMK
- DST 76.76km
- Czas 04:01
- VAVG 19.11km/h
- VMAX 39.68km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Niuniek
- Aktywność Jazda na rowerze
Umówiłam się z Drexem na pokręcenie przed Masą. zaliczyliśmy arkadię, muzeum wojska polskiego - eksponaty na zewnątrz.
Tam też dowiedzieliśmy się o inscenizacji pod PASTą. więc pojechaliśmy :-) niestety spóźniliśmy się i mało widzieliśmy.
więc padł pomysł - fontanna na podzamczu, ale gdy tylko dostaliśmy się nad Wisłę, to zwątpiliśmy. w ten tłum nie było sensu się pchać, a co dopiero robić zdjęcia fontannie. Więc pojechaliśmy na małe piwko Pod Rurę.
Jako że miała być powtórka inscenizacji, takoż ruszyliśmy na nią trochę wcześniej, żeby stanąć w dogodniejszym miejscu.
Potem była szybka akcja kebab, wszędzie mega kolejki i mega korki!!! lol :) w końcu padło na kebeb kinga na jana pawła, ale nie ogarniali tam wogóle tego co się działo, więc nasza noga tam więcej nie stanie. no i na 00:00 pod kolumnę. do tego miejsca zrobiliśmy 30 km.
Masa ruszyła za Czarnym, który spontanicznie ją prowadził. ruszyło nas ok 90 osób (powtórne liczenie było po jakimś czasie - wyszło 86 co do łebka :P). pod kolumnę wróciliśmy ok 3 nad ranem z dystansem 40 km.
i szybciorem do domu spać! :-)
Tam też dowiedzieliśmy się o inscenizacji pod PASTą. więc pojechaliśmy :-) niestety spóźniliśmy się i mało widzieliśmy.
więc padł pomysł - fontanna na podzamczu, ale gdy tylko dostaliśmy się nad Wisłę, to zwątpiliśmy. w ten tłum nie było sensu się pchać, a co dopiero robić zdjęcia fontannie. Więc pojechaliśmy na małe piwko Pod Rurę.
Jako że miała być powtórka inscenizacji, takoż ruszyliśmy na nią trochę wcześniej, żeby stanąć w dogodniejszym miejscu.
Potem była szybka akcja kebab, wszędzie mega kolejki i mega korki!!! lol :) w końcu padło na kebeb kinga na jana pawła, ale nie ogarniali tam wogóle tego co się działo, więc nasza noga tam więcej nie stanie. no i na 00:00 pod kolumnę. do tego miejsca zrobiliśmy 30 km.
Masa ruszyła za Czarnym, który spontanicznie ją prowadził. ruszyło nas ok 90 osób (powtórne liczenie było po jakimś czasie - wyszło 86 co do łebka :P). pod kolumnę wróciliśmy ok 3 nad ranem z dystansem 40 km.
i szybciorem do domu spać! :-)
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj